I SEMESTR 2024/2025
Dnia 11 października 2024 r. w siedzibie WCK odbyła się uroczysta inauguracja kolejnego , już 21, roku akademickiego 2024/2025 r. Zabrzmiały dźwięki i słowa „Mazurka Dąbrowskiego”, a następnie „Gaudeamus igitur”. Hymny nadały powagi i splendoru uroczystości, na którą przybyli zaproszeni goście z władz dzielnicy, WCK i europoseł Michał Szczerba. Nie sposób wymienić wszystkich. Obecnie nasz uniwerek liczy 419 studentów. Wszystkich zapraszamy do aktywnego udziału w życiu naszej społeczności. Po powitalnych przemowach, zaproszeniach, podziękowaniach i życzeniach składanych przez z inauguracyjny pt. „ Jak zwyciężyć trudny czas – nie starzeje się ten kto nie ma czasu”. No i zaczęła się niezła zabawa. Słuchacze pokładali się ze śmiechu. słysząc cytaty z różnych autorów na temat życia seniorów. Zrobiło się bardzo wesoło, na luzie i wszyscy już odpoczęli od śpiewania wszystkich zwrotek hymnu. {?}.
Dzień 17 października 2024 r. to kolejny wykład, tym razem podróżniczki Małgorzaty Kopczyńskiej pt. „Zielone wzgórza Afryki”. Była to relacja z tegorocznej podróży autorki do kilku krajów Afryki Środkowej : Kenii, Ugandy, Rwandy, Tanzanii, Malawi, Zambii i Zimbawbe. Wbrew wyobrażeniom Afryka nie jest żółta, a zgodnie z tytułem wykładu zielona. Pełno w niej parków narodowych mniejszych i większych, jezior, wodospadów, jaskiń w górach {wcale nie takich niskich}, rezerwatów przyrody, pól uprawnych {bardzo malowniczych} i wiosek masajskich. Pełno wszelakiej afrykańskiej zwierzyny i np., baobabów. Ponieważ człowiek pochodzi z Afryki, to miejsce, gdzie zaleziono szczątki australopithecusa zostało uhonorowane pomnikiem w postaci czaszek na cokole. Zaskoczeniem jest też fakt, że Rwanda to jest chyba najczystszy kraj na świecie. Wszyscy co sobota sprzątają tereny wspólne czyli ulice, uliczki, place i placyki. Nigdzie nie ma śmieci. Mieszkańcy robią to dobrowolnie, z własnej nieprzymuszonej woli. Tylko się od nich uczyć. W kilku krajach afrykańskich jest zakaz używania torebek plastikowych tzw. zrywek . Nikt nie może ich mieć w użyciu i nie można ich wwieźć na teren tych państw. No i proszę, a my uważamy się za wysoko cywilizowanych i mamy poczucie wyższości – wstyd.
W czwartkowy wieczór 25 października 2024 r. odbył się wykład pani mgr Ewy Kucińskiej pt. „ Psychodietetyka”, co należy rozumieć jako rola diety i stylu życia w prewencji i leczeniu nadciśnienia, chorób serca i cukrzycy. Usłyszeliśmy wiele cennych wskazówek jak postępować i co jadać, jak oddychać i wypoczywać w oparciu o dietę dush i medycynę ajurwedyjską. I tak naprawdę to szkodzi nam prawie wszystko. Żeby żyć wiecznie i być młodym i zdrowym należy jadać czarny chleb i pić wodę w dużych ilościach, tłuste ryby, warzywa zielonolistne. Należy wyrzec się wszystkiego co jest pyszne, co lubimy, co daje nam chwile radości {słodycze} , a o boczku i karkówce zapomnieć na zawsze. Do diabła z takim życiem…..
Z wielkim żalem zawiadamiamy, że dnia 20 października br. odszedł od nas na zawsze Henryk Sierhej, którego pożegnaliśmy 26 października 2024 r. mszą św. w kościele w Falenicy i odprowadziliśmy na cmentarz w Aleksandrowie. Henio był z nami wiele lat, uczestniczył w wycieczkach, letnich spacerach, marszach nordic-walking, w klubie brydżowym i innych aktywnościach. Nie narzucał się swoją obecnością, ale był chętny do pracy. Życzliwa dusza i wspaniała osoba – dlatego tak trudno pogodzić się z Jego stratą. Żegnaj….
Spotkanie integracyjne w dniu 26 października 2024 r. jak zwykle odbyło się nad jeziorkiem w lasku międzyleskim. Kawiarnia Vizavi przygotowała smakołyki i kiełbaskę z grilla. Było co wypić i co zjeść. Było wesoło i tanecznie. Nowi członkowie przedstawiali się i z przytupem wchodzili w naszą społeczność.
Następnego dnia tj. 27 października 2024 r. w Muzeum Narodowym miał miejsce pierwszy wykład w tym roku akademickim, który wygłosiła pani Magdalena Kucz-Kuczyńska pt. „ Feliks Manggha Jasieński w obrazach mistrzów Młodej Polski”. Bohater wykładu był kolekcjonerem dzieł sztuki wszelkiego rodzaju {więc nie tylko obrazów, choć tych było najwięcej} i propagatorem sztuki japońskiej w naszym kraju. Sprawował również mecenat nad artystami początkującymi i tymi już znanymi. Zebrał ok. 15 000 dzieł wszelakich sztuk pięknych, a kolekcję przekazał testamentem Krakowowi. Stąd gród Kraka może się szczycić tak bogatymi zbiorami. Są wśród nich bezcenne drzeworyty japońskie, które obejrzeliśmy na zdjęciach. Ujęły mnie swą filozofią , subtelnością i pięknem. Zachęcam do udziału w sobotnich wykładach – raz na miesiąc. Naprawdę warto. Aha, Manggha to pseudonim.
31 października 2024 r. to dzień wykładu , który został wygłoszony radiowym głosem przez Jacka Delerta pt. „ Zwyczaje i obrzędy pogrzebowe w judaizmie”. Prelegent przeprowadził słuchaczy przez kolejne etapy pogrzebu zmarłego , a więc sam moment śmierci, przygotowanie do pochówku, pochowanie ciała i żałoba. Usłyszeliśmy wiele ciekawostek , które i w tradycji chrześcijańskiej są praktykowane. Nie mniej jednak, wyznawcy judaizmu ,wytworzyli specyficzną dla siebie kulturę przejścia ze świata żywych do świata wieczności. Wykład był bardzo interesujący i wniósł wiele do naszej skarbnicy wiedzy o innej, a przecież nie tak dalekiej od nas kulturze.
07 listopada 2024 r. wykład pt. „Udogodnienia cyfrowe” wygłosiła nasza słuchaczka mgr Elżbieta Kroszczyńska. Przed wykładem głos zabrała prezes Barbara Bednarska i z przykrością udzieliła wszystkim członkom Uniwersytetu reprymendy. Na 400 słuchaczy w akcji grabienia liści w Helenowie zgłosiło się zaledwie 10 –ciu. Pani prezes przypomniała treść regulaminu , a mianowicie że słuchacze są zobowiązani do prac na rzecz uniwersytetu a nie tylko korzystania z ofert ku własnej przyjemności i pożytkowi. Trzeba też czasem dać coś z siebie. Wszyscy mamy wpływ na postrzeganie naszej uczelni i powinniśmy być aktywnymi jej studentami, nie tylko wtedy kiedy chcemy coś dla nas , ale i wtedy gdy chcą czegoś od nas.
Wracając do wykładu: czy tego chcemy czy nie coraz bardziej wchodzimy w świat cyfrowy. Wielkiej wagi nabiera sprawa bezpieczeństwa i w tym kierunku szły wskazania prelegentki. Informowała jak mamy zachowywać się w sieci, co otwierać a co nie, gdzie zgłaszać podejrzane spamy i jak się zorientować, że jest coś podejrzane. Omówiony został problem zastrzegania nr PESEL i aplikacje do kontaktu z urzędami, bankami – bezpieczny sposób poprzez m.Obywatel, profil zaufany i urząd dzielnicy. W dobie tworzenia fałszywych wiadomości głosowych trzeba koniecznie dla bezpieczeństwa ustalić hasło z odzewem wśród najbliższych.
Dnia 09 listopada 2024 r. W[KM1] Muzeum Narodowym spotkali się miłośnicy sztuki z panią Romą Radwańską i wysłuchali prelekcji pt. „ Julian Fałat – wielka kariera malarska syna wiejskiego organisty”. Niektórzy ze słuchaczy mieli blade pojęcie o tym artyście i jego obrazach, a wyszli bogatsi o wiedzę na temat Jego życia i drogi twórczej. Wykład był bogato ilustrowany zdjęciami obrazów, który przemówiły do nas, oglądaczy, swym pięknem i subtelnością. Fałat został uznany za arcymistrza malowania śniegu, o czym przekonaliśmy się oglądając dzieła. Był też mistrzem akwareli, techniki o wiele trudniejszej niż malarstwo olejowe. Dodać należy, że obecnie jest możliwość obejrzenia dzieł tego artysty na wystawie w Muzeum Narodowym { we wtorki gratis}. Zachęcam słuchaczy naszej uczelni do uczestniczenia w co miesięcznych wykładach bo naprawdę warto.
Dnia 14 listopada 2024 r. prof. Agata Kusz Rykun podjęła się wyjaśnić nam co to jest „ Pacjent geriatryczny – co to oznacza” i naświetlić problemy związane ze starzeniem się świata, w tym Polski, która starzeje się szybciej niż Japonia. Za to żyjemy coraz dłużej co ma określone konsekwencje społeczne, ekonomiczne i medyczne. Pacjent geriatryczny to wielolekowość, wielochorobowość i zachodzące interakcje lekowe. Nie sposób opisać wszystkich problemów, jakie poruszyła prelegentka. Rzecz cała sprowadza się do zapoznania się z przychodnią geriatryczną w szpitalu południowym na Ursynowie i zgłoszenia się w razie wystąpienia różnych objawów chorobowych, w tym depresji. Według słów pani profesor, zatrudnieni są w niej wysokiej klasy specjaliści geriatrzy, którzy patrzą na pacjenta całościowo, mają narzędzia w postaci testów i badań do zdefiniowania problemu i jego leczenia. Niestety , potrzebne jest skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu, ale podobno terminy wizyty nie są odległe.
Dnia 16 listopada 2024 r. w Centrum Kultury w Falenicy miał miejsce wernisaż poplenerowy uniwersyteckich malarek pt. „Osada Wschód”. Wystawionych zostało 50 obrazów 22 autorów. Zagajenie wygłosiła pani Magdalena Magrzyk – kierowniczka falenickiego centrum kultury. Następnie wszystkie malarki i jeden malarz otrzymali wraz z uściskiem dłoni czerwoną różę. Potem były wspomnienia z pleneru, historia z lisem i wycieczki. Impreza zakończyła się wspólną fotografią i oglądaniem wystawionych prac. Wszystkie obrazy i obrazki są godne uwagi i mnie dyletantce plastycznej nie oceniać ich wartości artystycznej. Mnie podobały się wszystkie. Na zakończenie można było się posilić pysznymi frykasami , napić się herbaty czy kawy i zakąsić słodkościami. Żyć nie umierać.
Tego samego dnia j.w. odbyła się wyprawa Śladami Bitwy Warszawskiej z 1920 r. Pod przewodnictwem naszego ulubionego przewodnika, pana Jacka Delerta, grupa zapaleńców ruszyła na ostatnią wycieczkę w tym roku. Zwiedzanie zaczęło się od kościółka z 1919 r. przy ul. Ziemowita , który jest votum dziękczynnym za odzyskanie niepodległości. Następnie droga wiodła przez Osiedle-Wilno, które ponoć zostało wybudowane i zorganizowane na podobieństwo Wilna. Kolejny obiekt do zwiedzania na naszej drodze to cmentarz w Radzyminie, na którym znajdują się zbiorowe mogiły z 1920 r. i żołnierzy AK. Pan Jacek Delert udzielił wielu wiadomości na temat przebiegu wojny, kulis dowodzenia , stanu bojowego naszej armii i losy wybitnego stratega gen. Tadeusza Rozwadowskiego, którego losy wplątane w wielką politykę musiały się skończyć tragicznie. Wszak król może być tylko jeden i nikt inny nie może być lepszy od króla, jedynego, kochanego, najmądrzejszego i jeszcze wiele naj. Kolejny obiekt który stanął na drodze naszych słuchaczy to kościół barokowy z 1741 roku z oryginalnymi polichromiami i cmentarzem , na którym chowano żołnierzy z Insurekcji Kościuszkowskiej. Kolejny punkt programu to Ossów, gdzie w domu kultury obejrzeliśmy film pt. „Bitwa Warszawska 1920 r.”, a następnie udaliśmy się na pole na którym toczyła się zwycięska bitwa. Stoi tam krzyż w miejscu, na którym składano ciała poległych w bitwie. Ich nazwiska zostały wyryte na pomniku – jest ich 69. W 1928 r. wzniesiono w Ossowie kaplicę jako dar dziękczynny pod wez. Matki Boskiej Zwycięskiej. W 2010 r. posadzono 96 dębów by uczcić ofiary katastrofy smoleńskiej. Ważne na przyszłość : buduje się muzeum Bitwy Warszawskiej i będzie to oddział Muzeum Wojska Polskiego.
Dzień 21 listopada 2024 r. to kolejny wykład. Przed nim jednak, nasi koledzy Elżbieta i Wojciech Madejscy omówili wyniki ankiety, przeprowadzonej wcześniej , dotyczącej działalności naszego uniwersytetu. Potem zabrała głos pani Elżbieta Kroszczyńska i próbowała rozjaśnić w naszych głowach problem „Cyfrowych projektów unijnych”. To trudne zagadnienia, ale coś jednak dociera do nas. Bazą omawianych projektów jest nasze bezpieczeństwo w sieci. Wiemy już, że koniecznością jest zastrzeżenie nr pesel. Wiemy też, że prawo i strategie unijne chroni nas przed systemem totalnej inwigilacji jak np. w Chinach, działania niejakiego Muska czy przed ryzykami związanymi ze sztuczną inteligencją. Prelegentka omówiła przykładowo programy: Horyzont Europa, Lumi i Cyfrowa Europa, zaznaczając w nich udział polskich naukowców i polityków. To są wielkie , wymagają tęgich głów i olbrzymiej odporności na zachodzące w zastraszającym tempie zmiany w świecie, który znamy i w którym przyszło nam żyć. Nic dodać, nic ująć.
Niektórym wciąż mało jest wycieczek i 26 listopada br. udali się do Konstancina. Zwiedzanie zaczęliśmy od Villa la Fleur czyli prywatnego muzeum, w którym znajdują się zbiory polskich i żydowskich artystów, będące zbiorami kolekcjonerskimi Marka Roeflera. Obejrzeliśmy także czasową wystawę niejakiego Kislinga pt. „Lśnienie Montparnassu” . Po obejrzeniu wystawy, najpierw z okien autokaru, potem podczas krótkiego spaceru z przewodniczką oglądaliśmy architekturę Konstancina, zarówno te wiekowe wille i te bardziej nowoczesne. Cieszy fakt, że dużo zaniedbanych i opuszczonych obiektów jest odbudowywanych i przywracanych dawnej świetności przez nowych właścicieli. Tylko pogoda słotna trochę psuła wrażenia i ciągnęła do domu. No cóż.
Trzeba było się uwijać z powrotem z wycieczki do Konstancina by spotkać się z mgr Ewą Kucińską i wysłuchać 2 części wykładu pt.„Psychdietetyka”. Tematem przewodnim były antyoksydanty i suplementy diety. Prelegentka wyjaśniła związek chorób cywilizacyjnych i stresu oksydacyjnego, jaką negatywną rolę odgrywają wolne rodniki w naszych organizmach. Chodzi o ich zwalczanie na różne sposoby czyli poprzez antyoksydanty, które prelegentka dokładnie omówiła po kolei. Rozprawiła się także z mitami dotyczącymi np. wit. C , A, E i beta karotenu. Podała słuchaczom zasady stosowania suplementów i prawidłowego odżywiania się w starszym wieku. Nie sposób opisać treści wykładu, ale trzeba podkreślić jego wartość merytoryczną i informacyjną. Osobiście, dużo skorzystałam z wykładu, zarówno w teorii jak i praktyce.
3 grudnia 2024 r. – bal andrzejkowy w lokalu Angelika w Falenicy. Podobno bawiono się świetnie. Były tańce, hulanki i swawole. A jedzonko też niczego sobie. Spotkamy się za rok.
11 grudnia 2024 r. dwie grupy słuchaczy liczące łącznie 50 osób udało się do Muzeum Narodowego na wystawę pt. Józef Chełmoński. Wystawa jest wielkim wydarzeniem kulturalnym i wyjątkową okazją do zobaczenia dzieł artysty zgromadzonych w jednym miejscu. Obrazy Chełmońskiego przyjechały po raz pierwszy do Polski z USA, Francji i z prywatnych kolekcji z różnych krajów. Okazuje się, że w Polsce znajduje się zaledwie część ze 140 obrazów namalowanych przez artystę. Chełmoński należy do najwyżej cenionych malarzy, a jego twórczość uważa się za kwintesencję „polskości” . Wystawa odzwierciedla najważniejsze dziedziny malarskich zainteresowań Chełmońskiego: ukazuje go jako kronikarza codziennego życia na wsi, artystę zafascynowanego końmi wreszcie jako obserwatora natury. Wystawa jest hitem co potwierdzam podpisując się obiema rękami.
Dnia 12 grudnia 2024 r. prof. Tomasz Sulej zaprosił słuchaczy Uniwersytetu na wykład pt. „Arktyczne pustkowia w poszukiwaniu najstarszego prassaka”. To była perełka jeśli chodzi o temat ale i jego przekazanie. będących przodkami ssaków. Trzeba było tylko przenieść się ok. 230 mln lat w przeszłość czyli w epokę późnego triasu i można było oglądać wszystko na własne oczy. Ten zakres czasowy jest dla przeciętnego człowieka poza zasięgiem jego odczuwania i rozumowania. Co by nie było i jakby nie było Polska przoduje w badaniach paleontologicznych i w ilościach posiadanych kości, szkieletów i czaszek pragadów, praptaków, prapłazów i prassaków. Wykład był jedyny w swoim rodzaju, jasny i klarowny – dawał szansę słuchającym na zrozumienie czym jest paleologia, jakimi metodami badawczymi posługuje się i ile trudu potrzeba by potem można było oglądać ząb czy inną kość w gablocie muzealnej. Czapki z głów.
Dzień 14 grudnia 2024 r. to kolejna sobota na wykład w Muzeum Narodowym. Wygłosiła go pani Rita Twardziak , a tytuł wykładu to „Pójdźmy wszyscy do stajenki”. Prelegentka ukazała poprzez dzieła średniowiecznej sztuki jak ewoluowały nasze wyobrażenia na temat narodzin Jezusa. Jak zmieniało się ujęcie i podejście do tematu na przestrzeni wieków. Momentami słuchacze byli zaskoczeni wizjami artystów średniowiecznych. Ale to trzeba było zobaczyć i usłyszeć – nie da się to opisać. Zachęcam do uczestniczenia w wykładach w Muzeum Narodowym.
Dzień 19 grudnia 2024 r. to ostatni dzień zajęć przed przerwą świąteczną. Zwykle tego dnia odbywała się wigilia dla wszystkich słuchaczy. W tym roku, ze względu na remont korytarzy w budynku WCK , nie było tradycyjnego spotkania opłatkowego. W zamian wykład pt. „ Od Godów do Trzech Króli” wygłosiła pani Magdalena Bialik z Muzeum Narodowego. Prelegentka, tak jak Rita Twardziak {zob. wyżej} pokazała zmieniający się obraz św. Rodziny ,Marii, Jezusa , trzech króli i innych świętych w dziełach sztuki średniowiecznej. Po wykładzie na scenę weszli nasi aktorzy i wystawili sztukę pt. „Sanatorium miłości”, której autorem, scenarzystą i reżyserem jest pan Krzysztof Zarzycki. Była to komedia z akcentem sylwestrowym. Zarówno aktorzy jak i widzowie bawili się wyśmienicie. Kółko teatralne zostało w tym roku zasilone przez kilka nowych osób, co daje możliwość rozwoju pod względem artystycznym.
Dnia 21 grudnia 2024 r. miłośnicy sztuk wszelakich, udali się do Muzeum w Zachęcie by wysłuchać wykładu i obejrzeć wystawę prac niejakiego Sarkisa Paradażanowa. Nie byłam, nie widziałam – wierzę ,że straciłam wiele. No cóż, nie można być wszędzie i zawsze.
Dnia 27 grudnia 2024 r. w kolejną rocznicę zbrodni wawerskiej odbyły się uroczystości uczczenia ofiar zorganizowane przez władze dzielnicy. Wzięły w nich udział delegacje różnych organizacji, w tym naszego uniwersytetu. Obchody rozpoczęła msza św. w kościele , a następnie złożono kwiaty pod pomnikiem poległych na cmentarzu . W bibliotece można było obejrzeć wystawę poświęconą zbrodni i uczestniczyć w wycieczce po miejscach związanych z tym tragicznym wydarzeniem.
Dzień 09 stycznia 2025 r. to spotkanie z panią notariusz Agnieszką Włodarczyk, która omawiała problem zbycia nieruchomości przez emerytów. Wskazywała na dobre i złe strony takiej decyzji i uzmysławiała nam czego absolutnie nie można robić. Ze strony słuchaczy było wiele, co świadczy o żywotności tej problematyki. Nie sposób wymienić wszystkich zagadnień poruszonych w wykładzie. Jedno jest najważniejsze: nie podejmujemy samodzielnie decyzji o przekazaniu nieruchomości bez udziału notariusza i to sprawdzonego, cieszącego się dobrą opinią. Zapraszam na kolejne spotkanie z panią notariusz.
Dnia 11 stycznia 2025 r. miłośnicy sztuki, a szczególnie fotografii spotkali się w Muzeum Narodowym na wykładzie pani Moniki Miżołębskiej pt. „ Pędzel natury”. W powietrzu wisiało pytanie: czy fotografia jest odzwierciedleniem rzeczywistości, natury. Wysłuchaliśmy historii fotografii, poznaliśmy jej twórców. Droga, jaką fotografia przeszła od camery obscura do dzisiejszego selfi jest imponująca. A odpowiedź na pytanie o pędzel {zob. wyż.} brzmi: niestety nie. A dlaczego – tych, którzy nie byli na wykładzie a chcą wiedzieć niech pomyślą.
16 stycznie 2025 r. spotkaliśmy się z panią Ewą Małkowską-Bieniek aby wysłuchać wykładu na temat warszawskich rodów żydowskich w XIX wieku. Na warsztat prelegentki poszły takie familie jak: Natansenowie, Toeplitzowie, Bersonowie, Walbergerowie i kilka innych. Były to rody zasłużone dla Polski na różne sposoby. Przedstawiciele poszczególnych rodzin byli: finansistami, bankierami , naukowcami, działaczami oświaty, nauki i sztuki, prawnikami, żołnierzami ,dyplomatami, fabrykantami, architektami, społecznikami, wydawcami prasy i książek. Można długo jeszcze wymieniać. Ich wkład w polskie sprawy jest niepodważalny i niedoceniany. Tylko te koligacje między rodzinne trochę zmęczyły słuchaczy, a to im prelegentka poświęciła dużo czasu. Zbyt dużo.
Dotarła do nas wiadomość o śmierci naszej słuchaczki Aliny Kondry, która postanowiła odejść do Boga dnia pańskiego 03 stycznia 2025 r. Jeszcze tak niedawno spotykaliśmy się z Nią na zajęciach, zawsze miła, uśmiechnięta i kompetentna. Miała swoje problemy zdrowotne, ale takie do pokonania. A jednak to one spowodowały, że nie ma Jej już z nami. Została pochowana na cmentarzu na Marysinie Wawerskim. Będzie nam brakowało Ciebie ALU. Odpoczywaj w pokoju.
Dnia 23 stycznia 2025 r. w ramach czwartkowych spotkań odbył się wykład Katarzyny Grabowskiej na temat „Bezpieczeństwo seniorów w internecie”. Sponsorem wykładu był Warszawski Instytut Bankowości”. Nie wszyscy studenci słuchali z uwagą, wielu wyszło w trakcie, co przypominam, jest niegrzeczne. Szkoda było stracić cenne informacje na temat sposobów , jakimi przestępcy internetowi posługują się gdy chcą nas oszukać i okraść z pieniędzy. Co należy robić i czego nie wolno robić, jak rozpoznać oszusta i nie dać się zmanipulować. Trzeba pamiętać, że przestępcy cały czas szkolą się w swojej profesji i wykorzystują wszystkie osiągnięcia nauki łącznie np. sztuczną inteligencję. Wykorzystują też naszą naturalną ciekawość i emocje. Na końcu apel do wszystkich: zachować zdrowy rozsądek i nie dać się ponieść emocjom. Najpierw rozum, potem serce.
Dnia 29 stycznia 2025 r. spotkaliśmy się w WCK aby wysłuchać koncertu pana Sylwestra Chodeckiego {fortepian} i pani Sandry Spinkiewicz {skrzypce wokal}. Było to wspólne wykonywanie kolęd na pożegnanie świąt. Taki miły akcent na koniec. Każdy uczestnik otrzymał śpiewnik, co ułatwiało wspólne śpiewanie. Impreza odbyła się z inicjatywy Klubu Kulturalnego WUTW w osobie Ireny Strzały i we współpracy z Ośrodkiem Pomocy Społecznej Wawer i Centrum Kultury Wawerskiej. Wszyscy poddali się nastrojowi, zwłaszcza że obok stała migocząca światełkami wystrojona choinka. Było miło i przyjemnie. Na zakończenie postawiono wniosek o kontynuowanie nowej świeckiej tradycji i spotykanie się w celach koncertowo-śpiewaczych z innych okazji lub bez okazji. Jestem za.
Następnego dnia tj. 30 stycznia 2025 r. na wykład zaprosił pan Jacek Delert, który swym aksamitnym głosem opowiedział dzieje pięknej Sisi. Tytuł prelekcji to :”Cesarzowa Elżbieta- Sisi”. Mimo, że cesarzowa, że piękna, że uwielbiana przez męża i nie tylko, nie do końca była szczęśliwa, a nawet często czuła się samotna, odtrącona i niechciana. To ta złota klatka, w której przyszło jej żyć. Tak mi się wydaje, że gdyby sobie dobrze pojadła to i humor by się poprawił. Ale nie, ważniejsza była talia osy, którą się szczyciła. Wszystko to na tle wydarzeń w Europie , Austrii i Węgier. Gdy dodamy tragedie rodzinne to okazuje się, że bajka o Kopciuszku wcale nie jest taka słodka. No cóż!
W trakcie jesiennych i zimowych miesięcy studenci naszej uczelni chodzili na spektakle teatralne, koncerty w filharmonii, w kinie Atlantic, na wystawy i wernisaże malarskie. Organizatorkami są : Anna Lenc i Irena Strzała. Bardzo im dziękujemy i prosimy o więcej.
A teraz rozstajemy się na dwa tygodnie bowiem są ferie i czas na zimowy odpoczynek. I tak zakończył się I semestr roku akademickiego 2024/2025.
Minęły ferie zimowe i wypoczęci studenci naszego uniwersytetu wrócili ochoczo na zajęcia . Dzień św. Walentego ominął nas. Dlatego należało nadrobić stratę i pierwszy wykład czwartkowy dnia 20 lutego 2025 r. dotyczył miłości zwierząt. Do wiosennego lasu zaprosił nas leśnik Bartosz Popczyński i opowiedział o miłosnym życiu ssaków, ptaków, gadów, płazów i ryb. Swą opowieść ilustrował 50 slajdami, przedstawiającymi zwierzęta w czasie zalotów, godów, walk o samicę, a także w czasie depresji po utracie partnera. Niestety , miłość u zwierząt nie trwa wiecznie i zdarzają się separacje, a nawet rozwody. Wysłuchanie wykładu to była czysta przyjemność.
Następny czwartek to był dzień 27 lutego 2025 r. i pani Ewa Małkowska-Bieniek zaprosiła nas na wykład pt. „Dorobkiewicz, pozytywista, scjentysta – Jan Bloch jako wzorzec Wokulskiego”. Okazało się, że panowie Jan Bloch i Bolesław Prus znali się dobrze, pracowali razem , uczyli się od siebie, podziwiali i wzorowali się nawzajem. Jan Bloch to bardzo ciekawa postać w dziejach naszego kraju. Zasłużył się m.in. budową dworca Petersburskiego w Warszawie i dworca Warszawskiego w San Petersburgu. Był propagatorem wraz z Sokratesem Starynkiewiczem przeprowadzenia kanalizacji w Warszawie. Był to człowiek technicznego renesansu. Warto Go było przypomnieć i nam współczesnym przedstawić. A przy lekturze „Lalki” dobrze wiedzieć, że Jan Bloch dał swój wizerunek Stanisławowi Wokulskiemu.
Sobota 01 marca 2025 r. to spotkanie ze sztuką w Muzeum Narodowym. Pani Magdalena Kucza-Kuczyńska zaprosiła na wykład pt. „ Picasso i jego rywalizacja z wielkimi malarzami”. Przyszło ponad 30 osób , co jest rekordem, wysłuchać prelekcji i zrozumieć tego, światowej sławy, malarza. Rzeczywiście, mało kto rozumie i szczerze zachwyca się dziełami tego artysty. Ale gdy przewodnik prowadzi po meandrach sztuki i tłumaczy, na czym polega ich wielkość, powoli rozjaśnia się w głowie i obrazy zaczynają przemawiać do odbiorcy. Nie muszą się podobać – wystarczy , że wywołują emocje. Jeśli dzieło spotyka się z obojętnością nie jest dziełem. Jeśli wywołuje nawet złe emocje, to znaczy że spełnia definicję dzieła sztuki. Na tym bazuje sztuka nowoczesna. Jak zwykle, wyszliśmy z wykładu bogatsi o wiedzę .
Ależ to był bal, aż łza w oku się kręci. 45 studentów spotkało się dnia 04 marca 2025 r. na tzw. ostatkach w kawiarni Angelica. Panie i panowie przywdzieli kostiumy karnawałowe i różne firdygałki ozdobne, co dało efekt piorunujący. Do tego wspaniały humor i pozytywne fluidy krążące między uczestnikami dały wynik niebywałej zabawy. W tym roku impreza została zasponsorowana przez urząd dzielnicy Wawer.
Dzień 06 marca 2025 r. to czas kolejnego wykładu. Miało być o czarniaku, ale prelegent nie mógł przyjechać z ważnych powodów. Z marszu, bez przygotowania sytuację uratował dr K. Cholewiński, który opowiedział o sytuacji wewnętrznej w Rosji i Ukrainie. Wobec sytuacji międzynarodowej i tego co dzieje się na linii Trump, Putin, Ukraina, Unia Europejska i reszta świata. Ciężko odnaleźć się w tym przeciętnemu zjadaczowi chleba. Przydało się to usystematyzowanie problemu i przedstawienie całościowe. Ogólnie , żeby nie mądrzyć się, napiszę tylko, że tak niebezpiecznie jak teraz to dawno nie było. Czuć oddech wojny, na razie to tylko delikatny zefirek. Ale na wszelki wypadek Europa, w tym Polska zaczęła się zbroić. Oby niepotrzebnie.
Dnia 19 marca 2025 r. grupa 28 osobowa wybrała się do nowo otwartego muzeum sztuki nowoczesnej w Warszawie. Po salach wystawowych oprowadzała przewodniczka. Była to lekcja rozumienia współczesnych dzieł sztuki , właściwego podejścia do treści a przede wszystkim do emocji, które są kluczowe i najważniejsze w dotarciu do tego co twórca chciał przekazać odbiorcy. Tu zbyteczne jest mędrca oko, za to potrzebna jest psychiczna wrażliwość i umiejętność odczytywania emocji. Jak powiedziała Anna Rottenberg – sztuka nowoczesna to nie estetyka , to etyka. Prawem artystów jest walka o lepszy świat poprzez niezależną sztukę , czasami dziwną i szokującą ale przyciągającą uwagę a na pewno nie robiąc nikomu krzywdy.
Czwartek 13 marca 2025 r. to kolejny z zaplanowanych wykładów, który wygłosił pan Paweł Ajdacki pt. „ Wawerskie związki z Wilanowem”. Tak, tak – tereny dzisiejszego Wawra i Anina to były niegdyś dobra ziemskie należące go Sobieskich, Lubomirskich, Potockich i na końcu Branickich. Prelegent wskazał na pamiątki po dawnych właścicielach np. nazwy ulic i osiedli, rezerwat przyrody imienia króla Jana III Sobieskiego i inne. Pokazał nam , głównie na mapach i fotografiach, etapy zmian zachodzących na tym obszarze i kolejne fazy rozwoju. Wykład był bardzo ciekawy nie tylko dla historyków, ale i dla zwykłych mieszkańców. Dobrze jest wiedzieć co nie co o dzielnicy, w której się mieszka.
Kolejny czwartek to dzień 20 marca 2025, kiedy to spotkaliśmy się z notariuszem panią Iwoną Umecką. Tematem spotkania były możliwości przekazania dorobku życia następcom na wypadek naszej śmierci. Z grubsza można podzielić je na te dokonywane za życia np. darowizny, dożywocia, hipoteka odwrócona, renta dożywotnia i dokonywane po śmierci czyli testamenty. Prelegentka szczegółowo omówiła istotę tej formy zapisu majątku i każdy mógł jeszcze dopytać o co chciał. Nie zawsze należy sporządzać testament. Jeśli go nie będzie, zadziała dziedziczenie ustawowe. Mimo wszystko dobrze być zorientowanym w prawie i możliwościach jakie mamy, my jako spadkodawcy.
Dnia 22 marca 2025 r. pani Karolina Zalewska zaprosiła nas na wykład do Muzeum Narodowego pt. Siła grafiki- Hendrijk Goltzius. Artysta ten był czołowym przedstawicielem niderlandzkiego manieryzmu, szczególnie ceniony za technikę, mastership i „wybuchowość jego kompozycji”. Jego wkład w światowe dziedzictwo sztuki jest niepodważalne i bardzo znaczące.
Dzień 27 marca 2025 r. to spotkanie z prof. Pawłem Pietrukowiczem z Obserwatorium Astronomicznego i próba z Jego strony przybliżenia słuchaczom problematyki Wszechświata. Pretekstem był teleskop kosmiczny J.Webba. Celem nauki jest m.in. badanie historii Wszechświata począwszy od wielkiego wybuchu, drobne 14 mld lat temu, do powstania tegoż Wszechświata ok. 570 mln lat temu. Czego tam nie ma w tym wszechświecie: gwiazdy , planety, mgławice, galaktyki, słońca, czarne dziury, układy słoneczne takie jak nasz. Jest znanych ponad 5 tys. planet poza układem słonecznym. Nie do uwierzenia. A my tu na Ziemi tak naprawdę jesteśmy okruchem czasowym z historią liczącą kilka tysiącleci. Temat wykładu okazał się trudny, ale jednocześnie interesujący , o czym świadczyły liczne pytania z sali do prelegenta.
Dnia 03 kwietnia 2025 r. – kolejny czwartkowy wykład, który wygłosił pan Paweł Ajdacki pt. „Kolejowo-letniskowy rodowód kolonii otwockiej. W tle historia powstania i działania kolejki konnej do Wiązowny i kolejki wąskotorowej relacji Jabłonna – Wawer – Karczew. A te środki transportu były związane z rozwijającym się od II poł. XIX wieku tzw. ruchem wilegiaturowym czyli wypoczynkiem letniskowym. Co to się działo , trudno sobie wyobrazić, bo praktycznie była to przeprowadzka na pół roku całego domu i rodziny do letniej siedziby gdzieś na szlaku Wawer-Otwock. Prelegent przypomniał postaci mające wpływ na powstanie i kształt linii kolejowej oraz rozwój poszczególnych miejscowości . Byli to: książę Stefan Lubomirski, Konstanty Jakimowicz, Michał Androlli i Leszek Horodecki. Wykładowca umożliwił nam zobaczenie archiwalnych zdjęć pokazujących dawne budynki dworcowe, wille wypoczynkowe i sanatoria. Największe zaskoczenie spowodowała fotografia ul. Handlowej w Falenicy, obecnie Walcownicza przy Kulturotece, która przedstawiała gwarną, pełną domów i sklepów ulicę , pełną ludzi i dóbr wszelakich. Naprawdę , to było bardzo zaskakujące i zrobiło duże wrażenie. To był fajny wykład i niech żałują ci co nie go nie wysłuchali. Dużo stracili.
Czwartek 10 kwietnia 2025 r. to dzień kolejnego wykładu, ale też spotkania wielkanocnego . Na każdego czekały czekoladowe jajka, zajączki duże i małe oraz promienny uśmiech . Tematem wykładu pani Magdaleny Bialik z Muzeum Narodowego były „Obyczaje i tradycje Wielkiego Postu i Wielkanocy w sztuce”. Dowiedzieliśmy się z wykładu m.in. skąd pojawił się zajączek jako symbol świąt. Bo symbol jajka, kurczaka, baranka jest zrozumiały dla każdego. Ale zajączek ?? Co miał wspólnego z Wielkanocą? Okazuje się, że nic. Jest on wytworem zachodniej , a właściwie niemieckiej { tak jak choinka} kultury ludowej, która rozpowszechniła się w całej Europie. Ponoć, dzięki znakomitemu słuchowi zajączek pierwszy dowiedział się o zmartwychwstaniu Jezusa. Po wykładzie na scenie pojawili się znakomici uniwersyteccy aktorzy i zaprezentowali spektakl pt. „ Śniadanie do bani”. Autorem, reżyserem i scenografem w jednym był pan Krzysztof Zarzycki. Aktorzy w liczbie 12 osób robili co mogli, aby śniadanie się udało. Ale wyszło jako zwykle i zakończyło się i spaleniem kurczaków , kuchni i Karola. Aż sprawą musiał się zająć wysoki sąd. No cóż – samo życie. Później na scenie pojawili się chórzyści, którzy wykonali pieśni i piosenki . W mojej ocenie repertuar był nieco niedopasowany do chwili i nie miał nic wspólnego z wiosną i Wielkanocą, ale co tam. Jest jak jest : jak w jazzie : ważne jak a nie co!.
24 kwietnia 2025 r. to pierwszy czwartek po przerwie świątecznej i zarazem dzień wykładu, na który zaprosił nas pan Jacek Delert. Tematem była „Marianna Orańska – piękna, mądra i nieszczęśliwa królewna. Już sam tytuł nie wróży nic dobrego i sugeruje, że nie będzie to bajka. Mimo wyjątkowej urody, pozycji i majętności wszelakiej, jej życie wypełniają zdarzenia losowe takie jak śmierć rodzeństwa, rozwód z mężem, odebranie jej dzieci, strata kolejnego 12 letniego syna, strata drugiego męża. Poznaje co to samotność i opuszczenie. Jednocześnie jest potentatką ziemską na Dolnym Śląsku. Słynie z gospodarności, innowacyjności i działań socjalnych, opiekuńczo-charytatywnych. Buduje pałac w Kamieńcu Ząbkowickim liczącym 100 pokoi. To jednak drażni władze pruskie, którym tereny te podlegają. Wszak rzecz się dzieje w XIX wieku. Za dobrze sobie radzi obłożona infamią królewna. Wydają jej więc zakaz wchodzenia do pałacu głównym wejściem, co jest bardzo upokarzające. Pałac przetrwał do 1946 r. , kiedy to został ograbiony przez Rosjan, a 6 wagonów pociągu towarowego wywiozło w głąb ZSRR wyposażenie pałacu. Reszty dokonała miejscowa ludność i czas. Obecnie, pałacowi jest przywracany stan sprzed dewastacji. Marianna była niesamowitą kobietą jak na tamte czasy , obecnie też pasowałaby do naszej rzeczywistości. Możemy być z niej dumni, bo jak wykazali mądrzy ludzie , w jej żyłach płynęła kropla krwi Jagiellonów. Tak, tak.
Sobota 26 kwietnia 2025 r. to rozpoczęcie sezonu wycieczkowego . Pierwszym celem podróżników był Jędrzejów w woj. świętokrzyskim, w którym to obejrzeliśmy zegary słoneczne i nie tylko, zgromadzone w muzeum . A muzeum mieści się w dwóch przyrynkowych kamienicach. Zbiory zegarów są imponujące, podobno trzecie pod względem ilości i ich wartości na świecie. Nie mniej interesujące są wnętrza domów, częściowo oryginalne, a częściowo historycznie pasujące do nich. Za kamienicą rozciąga się ogród, piękny, zwłaszcza teraz wiosną. I te zapachy kwitnących bzów i bukszpanu. Bajka. Następnie pojechaliśmy do Sobkowa by obejrzeć ruiny zamku-pałacu Szaniawskich. Przewodnik pan Andrzej Borkowski , urodzony gawędziarz tak nas zajął historią obiektu i Jozefata Szaniawskiego, a zwłaszcza jego portretu trumiennego, że niektórzy mieli ciarki na plecach . Pałac jest trwałą ruiną, ale obok niego, w budynkach gospodarczych kwitnie życie. Jest tam stadnina koni, restauracja, hotel, szpital dla uratowanych ptaków. Są pokoje dla bogatych ludzi i nowożeńców. Odbywają się tu liczne imprezy , zwłaszcza latem. Ale i same ruiny pałacu i to co się zachowało robi wrażenie na oglądających. I ten ogród ciągnący się do Nidy, piękny, zadbany, królewski. Warto to było zobaczyć. Następny punkt programu to opactwo cysterskie k/Jędrzejowa. Zręby klasztoru są romańskie, co poświadcza jedynie portal do starego kościoła i fragment absydy z freskami oraz jedna wieża. To i tak dużo jak na Polskę. Reszta to barok i ogromne ilości złota. Wnętrze zachwyca bogactwem, wielkością i przepychem. No i organy, starsze od oliwskich o 30 lat, pięknie ozdobione i utrzymane w kolorach błękitu. Dane nam było wysłuchać mini koncertu w wykonaniu organisty – to była gratka dla uszu. Bym zapomniała o Wincentym Kadłubku, biskupie i kronikarzu polskim zasłużonym na polu historii. Tenże Kadłubek, w pewnym momencie swojego życia osiadł w Jędrzejowie, zamieszał w opactwie i oddał się pisaniu kroniki, co ja nieskromnie powiem, kontynuuję ku chwale naszego uniwersytetu. Przewodnikiem wycieczki był pan Jacek Delert, który swoim zwyczajem już w drodze zasypywał nas informacjami o mijanych po drodze miastach. Dziękujemy Mu za to. Wszak wiedzy nigdy dość.
Ah. Co to był za wykład. Ale przed jego rozpoczęciem reprezentowali się kandydaci do zarządu, których będziemy wybierać już w czerwcu. Działo się to 08 maja 2025 r. Po prezentacji, za pulpitem stanęła pani Magdalena Bialik z Muzeum Narodowego i zajęła się sekretami mody XVIII wieku. Francja w tamtych czasach była wiodącym państwem modowym i to ona dyktowała w co mają się ubierać ludzie w Europie, począwszy od niższych warstw społecznych , poprzez tych z błękitną krwią, a na koniec koronowane głowy. W dzisiejszych czasach wydaje się niemożliwością by robić sobie metrowe fryzury- pufy, których się nie myje miesiącami , w których zalęgają się wszy a nawet myszy. A suknie są tak niewygodne i ograniczające ruchy kobiety, że kojarzą się raczej z narzędziami tortur . Również moda męska i dziecięca jest dziwaczna , niewygodna. Ale czego się nie robi aby dobrze wyglądać oraz zaimponować innej osobie i spowodować aby zzieleniała z zazdrości. Cóż byliśmy i jesteśmy próżni. Lubimy się stroić bez względu na okoliczności i czasy, w którym żyjemy. Ale są jakieś granice – opanujmy się ździebko.
10 maja 2025 r. 50 studentów turystów wyruszyło na kolejną wycieczkę. Przewodnikiem był oczywiście pan Jacek Delert. Celem naszym było woj. Świętokrzyskie, a konkretnie Szydłów i Chmielnik. Po drodze przejeżdżaliśmy przez wieś Michniów, która w czasie II wojny światowej została w 100 proc. spacyfikowana i ludność wymordowana za pomoc partyzantom. Obecnie jest to męczeńska wieś pomnik. W drodze mijaliśmy także Raków – miasteczko polskich Arian. W pewnym momencie wyłoniło się na horyzoncie pasmo Gór Świętokrzyskich ze Św. Krzyżem na czele. To tu się znajdowało więzienie karne ciężkie. No i nie sposób nie zachwycić się zamkiem w Chęcinach, który za każdym razem prezentuje się okazalej i bardziej malowniczo.
Dotarliśmy do Szydłowa i ku naszemu zdziwieniu ujrzeliśmy polskie Carcassonne. Miasteczko otoczone jest murem na dł.700 m /a było 2km muru/ .z trzema bramami. Najlepiej zachowała się Brama Krakowska, którą przeszliśmy poza mury i poszliśmy do najstarszego, b. zniszczonego , nieczynnego kościoła pod wez. Wszystkich Świętych, w którym odkryto pochodzące z XIV wieku freski na ścianach. Można je podziwiać w takim stanie jakim są – nie przewiduje się ich renowacji. Szydłów położony jest na wzgórzu, mury okalające miasteczko, zamek i domostwa robi niesamowite wrażenie. Tu mówi historia i królowie, którzy często gościli na tym zamku w drodze na Litwę. Ale my zwiedzanie rozpoczęliśmy od muzeum śliwki i zakupów w sklepiku . Czego tam nie było: wszystko ze śliwką. Według śliwkowego pana przewodnika najlepszą, najcenniejszą i najzdrowszą jest …..mirabelka. Wyjaśniła się sprawa powiedzenia: pijany jak Bela- to nie błąd. Król polski miał brata o imieniu Bela/ Węgier/, który zasłynął pijaństwem ponad wszelką miarę. Następny punkt programu to zamek i skarbczyk królewski z XIV wieku. Tu przywitał nas król Władysław Jagiełło w całej okazałości, rycerz Zawisza Czarny z Garbowa i inni znamienici dostojnicy epoki. Jest też sala rycerska i tortur. Trochę deszcz zmoczył nas, więc chętnie udaliśmy się do autokaru by odsapnąć i obeschnąć. Kolejnym punktem programu był Chmielnik, miasteczko przed II wojną zamieszkałe w 80 proc. przez Żydów. Po ich bytności pozostały pamiątki w postaci synagogi muzeum, po której oprowadziła nas lokalna przewodniczka. Zobaczyliśmy jedyną na świecie szklaną bimę czyli taką stojącą pośrodku ambonę. Robi wrażenie jakby była z plastiku, ale jest ze szkła, białego, przezroczystego. A ostatnim akcentem wycieczki był tzw. dom cieni czyli pozostałość po zlikwidowanym XVII wiecznym cmentarzu żydowskim. Całość robi wrażenie i nastraja do przemyśleń. Udaliśmy się w drogę powrotną do Warszawy. A po drodze śpiewy, nalewki owocowe, herbatki z prądem – i było wesoło i tak do następnej wycieczki. Ole!
Dzień 15 maja 2025 r. to dzień kolejnego wykładu, który wygłosiła pani dr Małgorzata Korzeniowska z PAN, a temat to : „ Od kosmetyki do medycyny – nieoczywiste zastosowanie ryb”. Prelegentka odkryła przed słuchaczami tajniki badań nad rybami i ich wpływu na leczenie m.in. raka i gronkowca złocistego. A wszystko to dzięki rybce zwanej danio pasiasty i enzobakterii. Niezależnie od sukcesów naukowców i tak wszystko rozbija się o pieniądze, których nie ma. Tak więc z jednej strony nadzieja, z drugiej jak zwykle. To by było na tyle.
19 maja 2025 r. to dzień IV Wielkiego Kongresu Uniwersytetów Trzeciego Wieku. 50 lat ruchu UTW w Polsce 1975-2025. Kongres odbył się, a jakże, w Teatrze Wielkim. Wawerski Uniwersytet reprezentowało kilkanaście osób na czele z prezesem Barbarą Bednarską. Na Kongres przyjechali przedstawiciele z całej Polski, a nawet z Litwy. No i była plejada polityków, posłów , działaczy samorządowych. Nie sposób wszystkich wymienić. Odczytano list Prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Patronat nad Kongresem sprawował premier Donald Tusk. Sponsorzy Kongresu to m.in. Orlen, Bank PKO. Nadano tytuł Osobowości Uniwersytetu Trzeciego Wieku Marszałek Senatu RP – Małgorzacie Kidawa-Błońskiej i Marszałkowi Województwa Mazowieckiego – Adamowi Struzikowi. Na końcu części I Krystyna Lewkowicz zaprezentowała Pakt na Rzecz Seniorów. W II części odbyły się występy senioralnych zespołów artystycznych. Było na co popatrzeć i posłuchać, no i oczywiście podziwiać umiejętności i kondycję artystów.
21 maja 2025 r. rzesza słuchaczy spotkała się w lesie międzyleskim przy Vis a vis. Pogoda znakomita, a maj w tym roku zimny i kapryśny. Prze 2 godziny liczne towarzystwo integrowało się ze sobą na wesoło. Atrakcją były zajęcia z panią Katarzyną Jakubik, która prowadziła tlenoterapię przez śmiech. Ubaw mieli uczestnicy i przypadkowi obserwatorzy. Kiedy już towarzystwo dotleniło się to wzięło się za dostarczenie kalorii ciału, a temu służył szwedzki stół. Wszyscy wyrazili chęć kolejnej integracji.
22 maja 2025 r. to dzień wykładu pani dr Elżbiety Jagielskiej z PAN pt. „ Mikrobion skóry – bakterie skórne – pasażer na gapę czy przyjaciel”. Okazało się, że bakterie żyją już 3,5 mld lat i są wszędzie. Na ciele człowieka są ich miliony. Na ogół są to bakterie dobre, chroniące nas przed chorobami i tylko czasami trafią się te niegrzeczne, które chcą nam dokuczyć. I jak im się uda to potrafią być bardzo dokuczliwe, uciążliwe, a czasami prowadzą do ciężkich stanów . Człowiek wymyślił przeciw nim antybiotyki, które przez długi czas były bronią skuteczną . Niestety, okazały się one zbyt szerokie w działaniu bo zabijają złe bakterie ale i te dobre, bez których nasze organizmy staja się podatne na różne infekcje. Teraz uczeni próbują opracować nową broń, a mianowicie : enzybiotyki, których zadaniem jest celowe likwidowanie złych bakterii i jednocześnie oszczędzenie tych dobrych. Trwają badania w tym kierunku. Barierą jest czas i oczywiście pieniądze, których jak zawsze jest za mało. Ale jest nadzieja, bo obecnie osiągnęliśmy jako ludzkość takie uodpornienie na antybiotyki, że nie mamy już czym się leczyć w ciężkich przypadkach. Wykład był interesujący, tylko trzeba było sobie przypomnieć trochę lekcji biologii ze szkoły.
Niektórzy słuchacze uczą się tańczyć i robią to z wielką przyjemnością pod kierunkiem trenerów szkoły Eguroli. Co środa spotykają się w Ferio i tańczą do upadłego. Życzymy samych poprawnych kroków i dobrej zabawy.
29 maja 2025 r. – kolejny czwartek , to wykład pt. „Renta wdowia”, który zaprezentowała pani z ZUS o imieniu Alicja. Nie pomnę nazwiska, za co przepraszam. Był to wykład informacyjny o nowym świadczeniu czyli o rencie wdowiej, ale nie tylko. Każdy mógł zapytać o własne sprawy z dziedziny ubezpieczenia społecznego. Pytań było dużo i każdy otrzymał odpowiedź.
W sobotę 25 maja 2025 r. słuchacze naszego uniwersytetu uczestniczyli w wykładzie pani Romy Radwańskiej pt. „ Silna słaba płeć” w Muzeum Narodowym. Zgodnie z tytułem prelekcja była poświęcona kobietom, które w XIX i XX wieku chciały zostać artystkami, malarkami, rzeźbiarkami. Wówczas nie mogły się kształcić z braku szkół dla nich. Musiały dokonywać różnych zabiegów i kombinacji by uczyć się wymarzonego zawodu artysty. Przeważnie wyjeżdżały do Monachium, Paryża czy Hagi. W naszym kraju, kobiety miały zajmować się domem, rodziną i zrezygnować z własnych ambicji. Niektóre z nich podjęły starania by zrealizować swoje marzenia i talent i to udało się im. Prelegentka przedstawiła nam sylwetki 4 malarek: Henryka Beyer, Anna Bilińska, Olga Boznańska i Mela Muter . Obejrzeliśmy także ich sztandarowe obrazy, charakteryzujące osobowości artystyczne ich twórczyń. Czasami obrazy np. Meli Muter aż zapierały oddech. Inne też znalazły swoje miejsce w dorobku europejskiego malarstwa i obecnie osiągają wysokie ceny na rynkach. Wróciłam do domu bogatsza o wiedzę, dlatego tak cenię wykłady w Muzeum Narodowym, co polecam wszystkim.
Czwartek 05 czerwca 2025 to dzień ostatniego w tym semestrze, wykładu który wygłosił pan Bartosz Popczyński. Wygłosił to złe słowo. Raczej to była gawęda o tym co dzieje się w czerwcu w lesie. I tak, zobaczyliśmy co rośnie i kwitnie w tym miesiącu. Jakie kwiaty i w jakich kolorach. Potem, zajęliśmy się tym co fruwa i lata, pełza i maszeruje. Zajrzeliśmy do gniazda szpaków i podglądaliśmy karmienie młodych. Była to duża przyjemność słuchać i oglądać świat przyrody, który jest obok nas, a który często jest dla nas przezroczysty i niezauważalny.
Sobota 07 czerwca 2025 r. to dzień ostatniej w semestrze letnim wycieczki. Ponad 50 osób stawiło się na zbiórce by pojechać pod przewodnictwem pana Jacka Delerta na Podlasie. Pierwszy na naszej drodze stanął nam Drohiczyn – miasto położone na szlaku Wielkiego Gościńca Litewskiego Warszawa- Wilno. Obejrzeliśmy kamień ufundowany z okazji 900-lecia istnienia miasta i pomnik państwa podziemnego z lat 1939-1956. Na zegarze słonecznym sprawdziliśmy czy przypadkiem się nie popsuł, i wie która jest aktualnie godzina. Weszliśmy na górę zamkową by podziwiać zakole Bugu. Zamku niestety już nie ma. U podnóża góry obejrzeliśmy bunkier rosyjski wchodzący w skład linii Mołotowa. Potem udaliśmy się do katedry drohiczyńskiej p.w. Trójcy Przenajświętszej, wybudowanej w stylu barokowym. To tu znajduje się cenna figura Chrystusa Ukrzyżowanego słynąca łaskami. Następny punkt programu to cerkiew p.w. św. Mikołaja, wybudowana w stylu klasycystycznym. Polichromie zostały wykonane 40 lat temu przez ucznia J. Nowosielskiego w stylu bizantyjskim. Było co podziwiać. O historii świątyni i jej walorach artystycznych opowiedział nam proboszcz pop, co było cenne. Opuściliśmy Drohiczyn by udać się do Mielnika. Tam w Miejskim Domu Kultury obejrzeliśmy wystawę stałą i czasową malarki Marioli Mazgaj. Najcenniejszy eksponat wystawy to dłubanka czyli łódź z XII lub XIII wieku, wydobyta z Bugu. Jest naprawdę piękna. Obejrzeliśmy także mundury polskich formacji wojskowych z 1920 r., a także eksponaty etnograficzne z podlaskiej wsi. Następnie udaliśmy się na taras widokowy by podziwiać odkrywkową kopalnię kredy. Widok, rzeczywiście jest niecodzienny i działa na wyobraźnię. Przy okazji odświeżyliśmy sobie wiedzę szkolną z dziejów Ziemi, jej epok i okresów. Przed nami kolejna Góra Zamkowa bez zamku. W Mielniku zachowały się ruiny kościoła z fundacji litewskiego księcia Witolda, a góra bez zamku jest tarasem widokowym na Bug.
Ostatnim punktem programu była Grabarka , zwaną prawosławną Częstochową. Widok na wzgórze, otoczone lasem krzyży , wśród drzew, robi niesamowicie nastrojowe i magiczne wrażenie. Na szczycie wzgórza znajduje się cerkiew, która swym wystrojem i freskami przewyższa wszystkie inne, dane mi było widzieć. W dekorowaniu brał udział sam Jerzy Nowosielski i jego uczeń. Freski zostały wykonane w stylu bizantyjskim. Historię świątyni opowiedział nam przewodnik pop, co robił chętnie ale pośpiesznie. Nasyceni wrażeniami i silnymi emocjami, udaliśmy się do studni by nabrać cudownej święconej wody, a także nabyć podlaskie sękacze, nalewki, miody i octy. Ponieważ byliśmy już głodni, udaliśmy się w Drohiczynie na spożycie lokalnych przysmaków : cepelina i zaguby. Dla mnie to nie był szał dla podniebienia, ale cóż, nie marudzę. A potem to już powrót do Warszawy z pieśnią na ustach.
Również 07 czerwca 2025 r. w Muzeum Narodowym pani Magdalena Bialic zaprosiła słuchaczy na wykład pt. „Irena Pokrzywnicka czyli o tym jak połączyć malarstwo z modą”. Wykład, jak się domyślam, był bardzo ciekawy i żałuję , że nie dane mi było wysłuchać go, ale pojechałam na wycieczkę na Podlasie.
I oto nadszedł ten dzień – 12 czerwca 2025 r. – to dzień walnego zebrania sprawozdawczo-wyborczego czyli dzień, w którym rozliczamy dotychczasowy zarząd za pracę w ostatnich dwóch latach i wybieramy nowy zarząd na kolejne dwa lata. Zebranie prowadziła Teresa Bojanowicz – zasłużona prezeska WTUTW. Wysłuchaliśmy sprawozdań: merytorycznego, finansowego i komisji rewizyjnej. Odchodzący Zarząd otrzymał absolutorium. Przeszliśmy do drugiej części zebrania tj. wyboru nowych władz uczelni. Przedtem, wniosek o nadanie tytułu honorowego członka paniom: Barbarze Bednarskiej, Elżbiecie Madejskiej i Barbarze Pazik i odchodzący cały zarząd otrzymał serdeczne podziękowania i kwiaty. Nowym prezesem WTUTW w Wawrze została Helena Józefacka. Wybrani zostali także vice prezesi członkowie zarządu i ich zastępcy, słowem cała wierchuszka. Wybory mamy już za sobą, i co najważniejsze, nasza uczelnia będzie dalej istnieć i cieszyć nas swą działalnością, inwencją i pomysłami. Teraz do roboty z nową energią i chęcią działania dla dobra nas wszystkich.
13 czerwca 2025 r. {piątek} w Parku Rodzinnym przy ul. Węglarskiej spotkali się członkowie naszego uniwersytetu aby zakończyć na wesoło rok akademicki 2024/2025. Chociaż aura jest humorzasta, to nastroje uczestnikom dopisują. Do tego każdy może liczyć na poczęstunek i wzajemną życzliwość. Takie spotkanie to jeszcze jedna okazja by poczuć, że nie jesteśmy samotni i nie musimy tkwić tylko w czterech ścianach własnych mieszkań. Ole!
Cdn.
Grażyna Roguska